Niezwykłą zdolnością organizmów ożywionych jest zdolność do zakładania „sojuszu” który ma za zadanie osiągnięcie jakiegoś ważnego celu. Powszechnie znanym przykładem są porosty. Nastąpiła w nich tak zaawansowana współpraca glonów i grzybów, że doszło do ukształtowania nowego organizmu, podlegającego klasyfikacji gatunkowej. Do niedawna nawet nie przypuszczaliśmy, że mamy podobną, tylko zdecydowanie bardziej zaawansowaną współpracę w obrębie naszego organizmu. Współpracę, która posiada wręcz niewyobrażalnie ważne znaczenie dla naszego życia. Współczesna genetyka wyciągnęła na światło dziennie i potwierdziła to, że każda komórka naszego ciała, a także większości znanego nam świata ożywionego, powstała z połączenia dwóch osobnych organizmów o skrajnie odmiennych cechach. Uważa się, że komórki budujące nasz organizm powstały przez połączenie dwóch organizmów Archaea i Bakteria. ( http://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%85drowce). Archaea było organizmem który uzyskiwał energię wyłącznie z mało wydajnych procesów beztlenowych, połączył się z wysoce sprawną energetycznie bakterią tlenową. Taki nowy organizm z wielkim sukcesem podbił Ziemię. Ta zmieniona ewolucyjnie bakteria jest obecnie mitochondrium, -generatorem energii w komórce. Mitochondria nadal posiadają własne DNA a badania genetyczne jednoznacznie potwierdzają jego cechy typowo bakteryjne. Od niezaburzonego wytwarzania energii komórkowej, zależy praktycznie wszystko co jest powiązane z naszym zdrowiem i sprawnością. Nasze tkanki podlegają nieustannie różnym czynnikom uszkadzającym. Od promieniowania radioaktywnego, poprzez toksyny aż do urazów. Naprawa szkód wymaga dużych nakładów energetycznych w obrębie komórek i czy zakończy się z sukcesem, najbardziej zależy od sprawności mitochondriów. To wszystko jest właśnie powodem mojego niepokoju. Czy czasem nie podcinamy sobie gałęzi na której siedzimy? Szczególnie niepokoi mnie powszechność stosowania środków przeciwbakteryjnych – od leków i środków konserwujących żywność po typowe środki dezynfekcyjne. Nieuchronnie pojawia się pytanie, czy nie powodują one dotkliwych uszkodzeń mitochondriów (naszych siłowni) zmniejszając sprawność energetyczną organizmu? Co za tym idzie, czy nie skutkuje to niedoborem energii -brakiem sił i napędu do pracy, depresją, przedwczesnym starzeniem się, gromadzeniem się toksyn czy wreszcie skłonności do nowotworów? Nie spotkałem jeszcze badań dotyczących oddziaływania takich preparatów na „mitochondria -bakterie” w naszej komórce, co nie oznacza, że ich nie ma. Mogą umknąć uwadze w ogromie literatury naukowej.
Kolonia porostów w najuboższym z możliwych środowisku-na kamieniu.