Stopy są częścią ciała przygniecioną nie tylko pozostałą jego masą, ale też „nieludzkim” traktowaniem. Wpycha się je w niewygodne, aczkolwiek modne buty, zakłada skarpety częstokroć mocno syntetyczne. W każdym razie są one notorycznie podduszane, krępowane i pocą się z nerwów. Marzą o kontakcie z matką ziemią, chłodną rosą o świcie, a nawet o trywialnym spacerze po trawniku. Czasem niechętnie pozwala się im odpocząć na piasku plaży. Wszystko to sprawia, że wyczerpania stają się podatne na choroby. W tym zaś zakresie przewodzą grzyby. By zniwelować te szkody dobrze jest zrelaksować stopy w kąpieli, najlepiej krzemowej. Krzem chroni skórę od inwazji mikroorganizmów. Kąpielą bardzo odpowiednią dla stóp, pielęgnującą paznokcie, jest kąpiel z młodych pędów topinamburu (słonecznik bulwiasty). Nie ma oczywiście przeszkód, by była to też kąpiel całego ciała. Kwitnący topinambur jesienią. Roślina często uprawiana jako ozdobna.
Kąpiel wydaje się być miła i relaksująca, po pewnym czasie jak wychodzimy to dziwi nas to, że powierzchnia wody jest pokryta naskórkiem zdartym z przez składniki naparu. Skóra jest zaczerwieniona, lekko podrażniona. Po takiej kąpieli tracimy na długo ochotę na zanurzanie się do wody. Gdy jednak ograniczamy się do kąpieli stóp, doskonale oczyszcza okolice paznokci i naskórek pod paznokciami. To lekkie zaczerwienienie skóry ma na nią działanie odmładzające i niszczące ewentualne inwazje drobnoustrojów. Na czas moczenia nóg dobrze zaopatrzyć się w ciekawą książkę, gdyż trzeba jakoś wytrzymać tą godzinę.
jeżeli chodzi o pielęgnacje stup to uwielbiam ich masaż, mój ukochany robi mi go raz w tygodniu 😛