W ostatnich dziesięcioleciach obserwujemy niewiarygodnie poszerzenie horyzontów poznawczych jakimi dysponuje ludzkość. Zaglądamy w kosmos w przeszłość na miliardy lat świetlnych. W mikroskali – poznajemy i coraz pewniej czujemy się w świecie cząstek elementarnych. Tego rodzaju procesy nie są bez znaczenia dla naszej osobowości. Współczesny człowiek pielęgnuje i rozwija samoświadomość. Im głębsza jest wiedza i zakres poznania świata tym głębiej utwierdza się w swojej indywidualności. W związku z tym coraz wyraziściej wykształcają się i przechodzą na pierwszy plan potrzeby by być coraz sprawniejszym intelektualnie, zdrowszym i atrakcyjniejszym fizycznie. Poszerzone horyzonty wiedzy bardzo poszerzają nasze możliwości rozwijania własnych pożądanych dla nas cech. Niestety, do tego obok wiedzy niezbędna jest również własna praca i wytrwałość.
Tak więc by cieszyć się znakomitym zdrowiem musimy pokonać pewną barierę cech, które kształtowały się w naszych organizmach (dla naszego dobra) przez miliony lat ewolucji. Ta stara “mądrość”, zdobyta w toku ewolucji, po części zmieniła się w “głupotę” niweczącą w znacznym stopniu wielkie szanse jakie daje nam współczesny styl życia. Mamy w sobie swoje cechy, które przekazujemy swojemu potomstwu, łącząc geny mamy i taty. Mamy takie obserwacje, że osoby o podobnym garniturze genetycznym mogą być wzajemnie dla siebie (podświadomie) bardzo atrakcyjne. Przyciąganie jest silne i jeśli okaże się, że także osobowość drugiej osoby nam odpowiada, to dochodzi do małżeństwa. Jeżeli jednak osobowość drugiej osoby jest mniej strawna, może skończyć się przelotnej wakacyjnej miłości, która do niedawna przywodziła także trochę owoców na ten świat. Obecnie to zjawisko ukróciła powszechność środków antykoncepcyjnych. Osoby o podobnych genach przyciągają się po to, by wzmocnione wspólne cechy dały “wystrzałowe”, doskonale radzące sobie w świecie potomstwo. Tak więc ludzie żyjący w lasach świetnie sobie radzili obdarzeni krótkimi nogami i długimi rękami i dysponując do tego doskonałym słuchem. Z kolei na stepie dominowali długonodzy biegacze. U nich z kolei wzrok był najważniejszym ze zmysłów. Dawał możliwość szybkiego wytropienia zwierzyny czy też wroga. W rejonach chłodniejszych przetrwali osobnicy szybko obrastający w tłuszcz. Obecnie co prawda niektóre panie ożywiają mroźną pogodę zachwycającymi głębokimi dekoltami i oszałamiającym mini. Z pewnością nie prezentują cech adaptacyjnych, czyli grubej podściółki tłuszczowej. Z kolei w tropikach, całkiem odmiennych warunkach, najlepiej czują się opaleni i nadzwyczaj sprawnie zalewający się potem. Musiał ten pot mieć niezwykły pociągający zapach by partnerzy odchodzili od zmysłów! Tego oczywiście w erze dezodorantów mamy coraz mniejsze szanse doświadczyć. Tak więc powstało wiele takich mądrych dostosowań do świata.
Jednakże świat się zmienia. Wskutek tego mądrości przyrody zawarte w genach zaczęły po części przeistaczać się w głupotę. Nie da się ukryć, że ostatnie 200-300 lat całkowicie zmieniło świat i zasady nim rządzące. Pojawiła się zaawansowana technologia, cywilizacja. Przemieszczamy się z kraju do kraju w przeciągu kilku godzin, nie tracąc zbędnych kalorii. Nie tyle polujemy, co hodujemy zwierzęta. Mamy na tyle ciepłe odzienia, że marzniecie stało się kwestią wyboru i potrzeb estetyki, o czym wcześniej wspominałem.
Obfita tkanka tłuszczowa, onegdaj jeden z najbardziej istotnych elementów ratujących życie, stała się obecnie czynnikiem szkodzącym nam we wszystkim, począwszy od stanu stawów, serca i naczyń, odporności po kiepski nastrój. Poradzenie sobie z tym nie wiadomo skąd gromadzącym się tłuszczem najszybciej poprawi jakość życia.
Jesteśmy w stanie już od urodzenia poznać nasze mądre geny, ogłupione zmianą warunków egzystencji. Możemy na różne sposoby się temu procesowi przeciwstawić. Od prostej suplementacji witaminą D u osób o ciemnej karnacji skóry przebywającym na Grenlandii, po zaawansowaną suplementację wybranymi ekstraktami roślinnymi, co już ma obecnie miejsce w przypadku potwierdzonego badaniem genetycznym zagrożeniem zawałem serca (allele IL1). Szybciej niż się tego można było spodziewać wkraczamy w rzeczywistość powszechnych badań cech genetycznych organizmu. Daje to niespotykaną szansę kreowania swojego zdrowia, sprawności ciała, sprawności intelektualnej i przede wszystkim nastroju. To nastrój najbardziej z wszystkiego decyduje o tym, jak się nam wiedzie w życiu. Można liczyć na to, że otworzy się furtka uwalniająca nas od uzależnienia od leków i środków poprawiających nastrój. Co prawda, na hiobowe informacje codziennie dostarczane nam za pośrednictwem kanałów telewizyjnych i radiowych może nie być lekarstwa.